Ewa Bugdoł (WLKS Kmicic Częstochowa) oraz Słoweniec Denis Sketako wywalczyli w Poznaniu tytuły mistrzów Europy w triathlonie na długim dystansie (3,8 km pływania, 180 km jazdy rowerem i 42 km 195 m biegu).
W piątek (22 lipca) swoich sił próbowały dzieci i młodzież, a w sobotę rozegrano wyścigi na dystansie sprinterskim (750 m - 20 km - 5 km) i olimpijskim (1,5 km - 40 km - 10 km) w ramach cyklu "Enea Challenge Poznań". Zwieńczeniem trzydniowej rywalizacji były mistrzostwa Europy na długim dystansie. Zawodnicy już przed siódmą rano wskoczyli do Jeziora Maltańskiego, gdzie doszło do małej "wpadki" organizacyjnej. Błąd popełnił jeden z sędziów, który źle się ustawił, co spowodowało, że zawodnicy skrócili trasę o kilkaset metrów. Ponieważ uczynili to wszyscy uczestnicy, wyniki zostały utrzymane.
Po pływaniu triathloniści ruszyli na trasę Poznań - Kostrzyn, którą musieli przejechać kilkakrotnie rowerem. Z kolei ostatnia konkurencja wiodła m.in. przez Stary Rynek, a zawodnicy finiszowali na placu Wolności.
Wśród pań z sukcesu cieszyła się Bugdoł, która po raz pierwszy wystartowała na tym dystansie. Debiut wypadł imponująco. Zawodniczka Kmicica po nieco ponad dziewięciu godzinach, niesiona dopingiem publiczności, osiągnęła metę.
- Kibice tak mnie mocno wspierali na trasie, że to dzięki nim ukończyłam te zawody. Starałam się cały czas trzymać w czołówce, bo wiedziałam, że jak odpuszczę, to nie odrobię tego na biegu. Wysoko sobie postawiłam poprzeczkę, ale takie zwycięstwo w swoim kraju bardziej smakuje niż za granicą. Muszę też pogratulować organizatorom pomysłu na trasę; biegliśmy przez Stary Rynek, a finisz w centrum miasta, wszędzie było mnóstwo ludzi - podkreśliła.
Jednym z polskich kandydatów do medalu był Mikołaj Luft, który przez długi czas zajmował drugą pozycję. Na początku trasy biegowej zrezygnował jednak z kontynuowania zawodów.
- Moją najsłabszą stroną jest nawadnianie, a właściwie odwadnianie organizmu. Bardzo szybko tracę wodę, czasami nie nadążam jej uzupełniać. Poza tym ostatnie dni spędziłem w Szklarskiej Porębie, gdzie było dość chłodno. Dzisiaj może słońca nie było za dużo, ale parno i duszno, szczególnie, gdy zaczął się bieg. Może też coś było nie tak z żywieniem, wystarczy jedną rzecz przeoczyć i rujnuje się cały wynik - wyjaśnił.
Polska po raz pierwszy była organizatorem mistrzostw Europy w triathlonie.
źródło - http://www.poznan.sport.pl/